Dla biznesu l l Dla Ciebie

Jak uniknąć pijanych i spóźnionych uczestników? Co zrobić gdy zadzwoni telefon?

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Jeden z najważniejszych materiałów pokazujący, jak uniknąć sytuacji spóźnień, jak pozostać w roli lidera, jak zredukować zagrożenie pijanych uczestników, co zrobić gdy zadzwoni uczestnikowi telefon i wiele wiele więcej...

Prowadzisz trzydniowe szkolenie wyjazdowe dla banku. Dnia pierwszego oczywiście po lekturze mądrych książek lub jeszcze droższych kursów zawierasz z uczestnikami kontrakt. W końcu jesteście dorośli. Po pierwszy dniu – wiadomo alkohol leje się strumieniami, ale uczestnicy jeszcze gdzieś tam z tyłu głowy mają, że jutro o dziesiątej zaczynacie kolejną część szkolenia z przywództwa w zespołach czy innego popularnego tematu, który przyszło Tobie prowadzić.

 

Dzień 2. Godzina 10.30. Widać niektórzy imprezowali trochę dłużej. Do sali wchodzi spóźniony dyrektor oddziału, który chwiejnym krokiem przemieszcza się w kierunku swojego miejsca rzucając jeszcze komentarz „to, co dzisiaj powtórka?”. Sytuacja jest o tyle problematyczna, że ten sam dyrektor zamawiał u Ciebie szkolenie, to on tutaj jest „bossem”. Co zrobisz?

 

Jeżeli przymkniesz oko:

1. Prawdopodobnie kolejnego dnia będziesz miał na sali połowę uczestników pijanych.

2. W dniu wystąpienia sytuacji dana osoba będzie „rozmontowywała” szkolenie od środka, a kolejnego dnia przeprowadzenie czegokolwiek poza odtrutką i ćwiczeniem z kroplówką będzie awykonalne.

3. Twój status jako lidera i prowadzącego runie w gruzach. Zaczniesz „tracić” grupę.

 

Wszystko zależy od Twojej decyzji i podjęcia działań (lub ich zaniechania), a przerzucanie odpowiedzialności na dyrektora, czy inne czynniki jest próbą samousprawiedliwienia się. Tego liderzy nie robią, a przynajmniej nie tacy, za którymi chcielibyśmy podążać. To robią osoby, które tworzą wymówki, historie w które chcą wierzyć, które usprawiedliwią ich lenistwo, brak kompetencji czy cojones do podjęcia właściwych działań.

 

Brzmi jak abstrakcja? Uwierz mi, to standard szkoleń biznesowych, a opis powyższej sytuacji bazuje na moim doświadczeniu.

Bardzo podobna sytuacja ma miejsce w przypadku spóźnień, w mniejszym stopniu w kontekście wyłączania telefonów, czy ograniczenia korzystania z laptopów w czasie wystąpień.

Jak więc temu zaradzić? Odpowiedź z praktyki znajdziesz w poniższym materiale:

 

 Podsumowanie:

1. Korzystaj z proponowanej strategii „what if X then Y”

2. Zawieraj odpowiednio przygotowany kontrakt.

3. Myśl do przodu. Przykładowo: wiesz, że zawsze ktoś się spóźni, jak możesz to wykorzystać, by grupa miała z tego pożytek (vide przytoczona w filmie rozgrzewka, czyli sposób na pobudzenie grupy po przerwie na obiad).

4. ZAWSZE przestrzegaj kontraktu i egzekwuj ustalenia – nawet wobec, a wręcz SZCZEGÓLNIE wobec Szefów Wszystkich Szefów (a jeżeli na trzeźwo mają trochę oleju w głowie, to później będą Tobie za to dziękować!)

 

A jeżeli jesteś ciekaw jak skończyła się moja opisana przygoda z Szefem Wszystkich Szefów, to czytaj dalej:

Po chwili zarządziłem „short-break” w szkoleniu i poprosiłem Szefa Wszystkich Szefów na rozmowę (nigdy nie podważaj kompetencji itp. / nie wdawaj się w przepychanki słowne na forum, tym bardziej gdy sytuacja dotyczy przełożonego grupy). Wytłumaczyłem jaka jest sytuacja. Niestety szedł w zaparte. Ba! Groził, że nie zapłaci faktury, że to ostatnie zlecenie itd… byłem nieugięty.

Tego wieczora bawiliśmy się wszyscy do późnych godzin wieczornych. Jednak trzeciego dnia każdy był wstanie uczestniczyć aktywnie w szkoleniu. Pojawił się nawet Szef Wszystkich Szefów. Nie było raczej między nami rozmów.

Po zakończonym szkoleniu: minęło parę dni i otrzymałem maila od Krzysztofa Jarzyny ze Szczecina. Pamiętam jak w momencie czytania nagłówku samej wiadomości mocniej zabiło mi serce i narosła ciekawość „no… ciekaw jestem”. Szef Wszystkich Szefów okazał się rzeczywiście mieć predyspozycje na szefa. Wziął odpowiedzialność za swoje zachowanie. Podziękował, że tak a nie inaczej podszedłem do sytuacji i przeprosił za swoje zachowanie.

Czy to reguła? Zapewne nie. Pewnie nie jeden nawyzywałby mnie od złamasów i zakończył współpracę. Jednak na koniec dnia ważne jest byśmy wiedzieli dla kogo to robimy. Dla uczestników naszych szkoleń, dla ich efektu i rozwoju. Zatrzymując pijanego na sali może i zatrzymalibyśmy statystycznie więcej kontraktów… ale czy byłoby to zgodne z nami i naszą misją? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Ja sobie odpowiedziałem. Satysfakcja płynąca z tego jest nieporównywalna i nieprzeliczalna na gotówkę i kontrakty.


© 2024 Wszystkie prawa do treści zastrzeżone Grande Cru Sp. z o.o. KRS: 0000404083 NIP: 5291798719 Nadarzyńska 8; 05-822 Milanówek w trakcie zmiany adresu rejestrowego na Walewska 2/21 04-017 Warszawa